niedziela, 31 sierpnia 2014

Czy wpływ mediów jest w stanie zmienić nasz światopogląd?

Zastanawiam się nad tym od jakiegoś czasu i myślę, a właściwie wiem, że na pewno tak.
Pytanie tylko, czego dokładnie ta zmiana dotyczy, co spowodowało, że jej chcemy i na ile to w co chcemy wierzyć jest prawdziwe?(a przynajmniej w miarę sensowne i poparte jakimiś dowodami).
Temat jest o tyle dla mnie zagadkowy, gdyż jestem osobą dosyć mocno stąpającą po ziemi choć raczej uduchowioną (nie mylic z religijną) -  i właśnie pod tym kątem staram się rozpatrywać tę kwestię.

Taaaak...pewnie każdy od czasu do czasu przechodzi jakieś transformacje ideologiczne, psychologiczne i duchowe :) Przyczyn takich sytuacji jest w naszym życiu sporo - dotyka nas tak wiele problemów, nieszczęść, chorób, bezsensownych konfliktów.... 
Te doświadczenia, faktycznie, mogą dosyć wyraźnie odbić się na naszej psychice i spowodować wewnętrzną metamorfozę dotychczasowego sposobu życia i myślenia.

Ale co w przypadku, gdy dana sytuacja nie dotyka nas bezpośrednio? Co więcej, nie dzieje się równolegle w naszej przestrzeni i czasie? Tym samym nie mamy żadnego wiarygodnego punktu odniesienia, celem zweryfikowania prawdy.

Mam na myśli w tym momencie obrazy i treści przekazywane w mediach - tv, internet itp.
Oczywiście nie chodzi o wiadomości z kraju i ze świata albo prognozę pogody :)

Może napiszę od czego się zaczęło...kilka dni temu obejrzałam film, inspirowany faktami autentycznymi " Niebo istnieje naprawdę". 
Po obejrzeniu filmu jeszcze dla uzupełnienia pewnych wątków przejrzałam wywiady z prawdziwymi bohaterami tej historii. Czy coś film zmienił w moim życiu? Raczej nie, chociaż chyba lepiej teraz rozumiem pewne kwestie i niektórych trochę mniej się obawiam :)
Ale, jest jedna rzecz, która mną trochę wstrząsnęła!

Film "Heaven is for real" zaczyna się i kończy pewnym, bardzo ważnym i Realnym faktem.
Czym? Cudownym dzieckiem i owocem jego geniuszu!

Przedstawiony na końcu portret Jezusa jest autentycznym dziełem cudownego, binarnego geniusza sztuki malarskiej i poezji  - Akiane Kramarik.
Portret nosi nazwę "Książę Pokoju" i został namalowany przez  Akianę w wieku 8 lat!!!!!!



 Akiane urodziła się w Illinois, USA, w 1994 roku w rodzinie litewsko-amerykańskiej.
Matka była ateistką a ojciec - niepraktykującym katolikiem. W domu rodzinnym nie rozmawiało się więc na tematy religijne i wszelkie kwestie wiary nie były w ogóle poruszane.
Tym samym, mała Akiane, nie miała i pewnie nie mogła mieć żadnego pojęcia o świecie duchowym. Dodatkowo, w domu nie było telewizora gdyż rodzina Kramarik prowadziła dosyć skromne życie, nie było więc możliwości aby dziewczynka czerpała wiedzę i wzorce z tv.
Akiane zaczęła rysować w  wieku 4 lat, malować na płótnie w wieku 6 lat. Pisać poezje w wieku 7 lat. Czyniąc to tak , ze dosłownie dech zapiera. Ale oprócz niesamowitego talentu w tych dwóch dziedzinach Akiane zadziwia jeszcze czymś. Pisze, maluje i mówi bardzo często o Bogu. Bogu, którego spotkała w wieku czterech lat i który jest dla  niej nieustającą inspiracją. Tak naprawdę, mówi, że to Bóg ją prowadzi i to on przemawia przez jej poezje i obrazy. Dziewczynka nigdy nie pobierała żadnych lekcji rysowania czy też malarstwa. Wizje pojawiały się w jej głowie i trwały dotąd dopóki nie uwieczniła ich na płótnie.


"Waiting" - pastele olejne -  Akiane 6 lat.

Dziewczyna jest nad wyraz dojrzała w swoich pracach oraz wypowiedziach. Jej mądre i ciepłe słowa mnie po prostu zachwyciły. Czuć bijącą z niej, pozytywną energię, ciepło, dobroć, spokój i harmonię a jednocześnie olbrzymią inteligencję.
Jak sama przyznała, w jednym z wywiadów, lubi przebywać w otoczeniu ludzi inteligentnych, dużo mądrzejszych od niej samej. Tym sposobem sama, dużo więcej może się nauczyć niż w większości szkół :)

 Akiane obrazy maluje bez przerwy. Chce ukazać piękno boskiego stworzenia. I mimo że to co widzi, nie jest dla niej zrozumiałe, np. niezwykłe galaktyki czy spirale DNA, jej obrazy są bardzo żywe, szczegółowe i realistyczne. Akiane ma wizje światła i dźwięków, które skrupulatnie przenosi na płótno. Efekt jest niesamowity.


 "Search for Truth" - Akiane 12 lat



Co mnie zaintrygowało, zaskoczyło, zdumiało i spowodowało, że zaczynam się sama zastanawiać nad własnym światopoglądem?
Nie potrafię tego opisać - musicie zobaczyć to sami.

Polecam obejrzenie jej galerii obrazów, a dla tych co znają angielski, przeczytanie jej komentarzy do przedstawionej wizji.
www.akiane.com

A ponieważ sama Akiane jest znana od co najmniej kilkunastu lat w całej Ameryce polecam obejrzenie kilku wywiadów z okresu nastoletniego - ja jak już sama wspomniałam, jestem pod ich dużym wrażeniem. Dziewczyna jest po prostu niezwykła, zadziwiająca, fascynująca  a nawet pokusiłabym się o określenie mistyczna, trochę nierealna.
I jak sie ma teraz moje tytułowe pytanie do przedstawionej powyżej treści?
Czy moja ewentualna zmiana nastawienia do świata byłaby zasługą mediów czy cudownie uduchowionego dziecka (kobiety już :)?

Cóż, w tym przypadku potraktuję media jako drogowskazy, które pomogły mi znaleźć inspirujący i fascynujący temat do rozważań :)

A co Wy o tym myślicie?


"Infinite Perspective" - Akiane 13 lat



 Paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

 

niedziela, 17 sierpnia 2014

Japońskie fascynacje

Moja przygoda a właściwie fascynacja krajem kwitnącej wiśni rozpoczęła się po przeczytaniu bestselleru Marcina Bruczkowskiego " Bezsenność w Tokio".
Trudno mi dzisiaj tak bezpośrednio i w kilku słowach odpowiedzieć na często zadawane mi pytanie: co było czy też jest powodem tej fascynacji? Nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałam.
Może, po prostu odmienność kulturowa i mentalna Japończyków tak wstrząsnęła moim dotychczasowym pojmowaniem świata i otaczającej rzeczywistości, że stało się nagle jasne, że ten inny, nieco dziwny i odległy świat jest bardzo bliski moim przekonaniom i wyznawanemu systemowi wartości.
A może po prostu lubię odmieńców - a idąc tym śladem znaczyłoby, że sama też po części nim jestem :)
I w sumie może niech tak zostanie :)

Oddalając się jednak od rozważań filozoficzno-światopoglądowych - poprzez literaturę, filmy, artykuły prasowe czy strony internetowe, zaczęłam coraz bardziej poznawać codzienne życie przeciętnego mieszkańca kraju kwitnącej wiśni. Im więcej wiedziałam tym jeszcze więcej chciałam się dowiedzieć - tak to już jest...apetyt rośnie w miarę jedzenia.

I tak też zaczęłam interesować się japońskimi, współczesnymi powieściopisarzami jak Natsuo Kirino czy Haruki Murakami. Szczególnie mam na myśli powieści obyczajowe, z których wyłania się prawdziwy obraz współczesnego życia społecznego.
Ale np. Murakami to nie tylko obyczajowość i Ci, którzy są pasjonatami jego twórczości doskonale o tym wiedzą. Przykładem takiej literatury i jednocześnie moją ulubioną jego powieścią jest "Kafka nad morzem" - totalny odjazd :)

Nie mniej jednak, poprzez przekrój swoich powieści oraz głównych bohaterów, Murakami przemyca informacje o kulturowości, obyczajowości i mentalności zwyczajnych ludzi. Jednocześnie utrwalając ulubione miejsca miasta swojej młodości, czyli Tokio.
 
I po przydługim wstępie, doszliśmy do sedna sprawy - a będzie nim przewodnik nie tylko literacki -
MURAKAMI i jego TOKIO




Czaiłam się na niego już od dłuższego czasu ale cena 40 pln za niezbyt opasłą książeczkę nieco mnie odstraszała. Ale co się odwlecze to nie uciecze :)
Byłam pewna, że kiedyś na pewno trafi w moje ręce i tak też się stało parę dni temu. Buszując po książkowych regałach outletowego Empiku natrafiłam na to cudo, wycenione na jedyne 12 pln :)


Jeżeli kogoś mocno interesuje to metropolityczne miasto to naprawdę polecam tę niewielką ale ciekawie wydaną książeczkę. Poza tym entuzjaści powieści Murakamiego mogą zobaczyć zdjęcia tych miejsc, które zostały uwiecznione w książkach.






Formuła przewodnika została opracowana w taki sposób, żeby w każdym jego rozdziale można było poznać miejsca charakterystyczne dla danej powieści. Mam nadzieję, że cokolwiek będzie można odczytać.



Ale poza tym jest cała masa informacji o ulubionych miejscach autora. Z pewnością pożyteczne będzie info gdzie można smacznie zjeść  i jednocześnie ukoić oczy cudnym, uspakajającym widokiem.



Ogólnie ciekawie wydana i myślę, że pożyteczna książka.
Dodam, że autorką i pomysłodawczynią przewodnika jest tłumaczka 11 książek Murakamiego, Anna Zielińska-Elliot.
Z myślą o czytelnikach, wybierających się do Tokio w książce zostało zawartych wiele praktycznych informacji turystycznych, łącznie z podaniem stron internetowych, adresów, telefonów, cen biletów itp.
Są także świetnie opisane japońskie osobliwości:
inne niż wszędzie na świecie nazwy ulic i adresy, automaty, pasaże handlowe czy
sklepy całodobowe lub stojaki na parasole :)


Ogólnie, chyba wystarczająca ilość informacji, żeby nie zagubić się w wielkomiejskiej, tokijskiej dżungli. Jeżeli kiedykolwiek będzie mi dane odwiedzenie tego pięknego kraju i
oczywiście tego miasta, z pewnością będę miała przy sobie ten mini przewodnik.


Pozdrawiam bratkowo :-)



Paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!